Tag Archives: betty q

Betty Q, Meow Meow oraz lifestyle i poczucie humoru

29 Maj

To jest bardzo dziwne tak wrócić do domu, zresztą skrótem dostępnym dla ludzi i rowerów w tej kolejności, przez ogródki działkowe, które pachną, pachną latem, wakacjami, działką dziadków, gumowym basenem, huśtawką i czymś, co jest wcale nie tak daleko, a jednak już nie wróci. Zastanawiam się czy to krótkie wyznanie czyni mój blog lifestylowym, czy należy jeszcze dodać, iż zamiast bagietki z czosnkiem i oliwą postawiłam jednak na kalafior, co zapewne powiedzie mnie ku wiecznej szczęśliwości. Ale nie o tym miałam.

Miałam okazję widzieć uroczą Betty Q dwa razy i zaprawdę nie wiem dlaczego tak późno się zabieram za nią i jej występy na żywo, bo już się kiedyś zabrałam – o tutaj. Podoba mi się to, co robi, jak to robi i z kim to robi. Dwuznaczność jej służy, potrafi odpowiednio mrugnąć, machnąć, klepnąć żeby człowiek poczuł dreszczyk. Myślę, że erotyczny dreszczyk na widok Betty Q jest na miejscu zarówno u Panów jak i Pań. Jeszcze bardziej podoba mi się to, że ma ona ambicję nie tylko wyglądać i kusić powabnym kształtem bioder i ust. Ostatnio próbowała trudnej sztuki stand-up’u. Jeśli rozbieranie się ze smakiem, wdziękiem i nie balansując na granicy żenady jest trudne, co wie każda/każdy, kto kiedykolwiek podjął próbę artystyczną-erotyczną w tym kierunku jest trudne, to bawienie publiczności słowem jeszcze trudniejsze. Betty stwierdziła, iż kobiety są zazwyczaj mniej zabawne niż mężczyźni. Cycki im nie służą w byciu zabawnym. I tak i nie, chciałoby się odpowiedzieć. Jeśli się miało tego fuksa co ja, żeby zobaczyć Meow Meow to jednak kobiety potrafią być niezwykle zabawne. Trudno przywoływać anegdoty z przedstawienia, którego ktoś inny nie widział, ale mieszanka erotyzmu, burleski, stand-up’u, a także pięknie zaśpiewanych piosenek i próby zaangażowania publiczności po prostu zwalała z nóg. Do tego jednak trzeba lat wprawy i doświadczenia, zapewne także intuicji jak poradzić sobie z drętwotą publiki, która się boi sceny. Meow Meow to ma i robi to tak, że ma się ochotę paść na kolana u jej przepięknych stóp. W każdym razie potrzeba do tego mnóstwo dystansu i autoironii oraz brawury i oczywiście pierścionka w kształcie zapalonego papierosa. Myślę, że Betty ma to przed sobą, ale jak na razie na początek dobre i to. Poruszyła w każdym razie wątek, który mnie zastanawia od dawna, a mianowicie kobiety vs. poczucie humoru. Jeśli klepnięcie w tyłek tudzież ohydny, seksistowski żart nie powoduje twojej salwy śmiechu to po prostu TY nie masz poczucia humoru. Jesteś niewyluzowaną kobietą, zwaną przez innych za twymi plecami „pruderyjną krową” albo coś w tym guście. Problem nigdy nie tkwi w żarcie lub też w żartownisiu, ale w Twojej wrażliwości, a może jej braku. Po prostu niepotrzebnie się obruszasz, oburzasz i w ogóle wszystkim jest przez Ciebie przykro. Muszą się pilnować, żeby czegoś nie powiedzieć, bo w końcu zepsujesz atmosferę. Jeśli idiotyczne odzywki na temat garów, prania, robienia kolacji i loda powodują, iż Twoja twarz pochmurnieje – to Ty masz problem, cała reszta bawi się świetnie. Jesteś sztywniarą i tyle i pewnie dawno już nie uprawiałaś seksu.

Hahahaha.

W każdym razie, zjawisko warte jest obserwacji, a Betty Q polecam do oglądania i słuchania. Można sobie nawet takie usteczka, jak ona strzelić, ale nie jest to proste – uwaga dla początkujących z Glitzy Lips – to, co chcecie nakleić jest srebrne i przypadkiem nie próbujcie rozsmarować kleju językiem, bo się przykleja. To tak, żeby było trochę reklamki i trochę poradnikowo – lajfstajlowo, bo wiadomo, że tekstu pośrodku to nikt nie czyta.

Notatka na marginesie

Kobiety w kieliszku

19 Paźdź

Sorewicz, ale nie da się ładnie wstawić filmu.

[Betty Q TVN Mam Talent http://mamtalent.tvn.pl/wideo/wszystkie-kategorie,1,1/studio-plonie-betty-q-podniosla-temperature,453657.html]

Najpierw chciałam zrobić komcia na fejsbuniu, ale potem myślę sobie, że się dawno nic nie pisało na blogasku więc do dzieła.

Nie wiem, czy warta jest komentarza mina pana katolika publicysty, który nigdy nie wzbudzał mojej sympatii. Uważam, że mina ta jest debilna i mówi dużo o katolickim podejściu do kobiety, kobiety pokazującej swoją seksualność. Nie wspomnę o pociesznych minkach publiczności oraz tego nieszczęsnego jury, bo szkoda gadać.

Lubię Betty Q i nawet kiedyś zapisałam się na jakiś zupełnie badziewny event, coby ją zobaczyć, bo to było najciekawsze w całym programie tego spotkania, ale niestety się nie udało dotrzeć. Lubię jej kobiece kształty, figlarne spojrzenie i podoba mi się. Nie uważam, że jest gruba czy puszysta, jak dla mnie jest apetyczna i seksi. I swoją seksowność sprzedaje w fikuśnej burlesce. Rozbiera się i za to jej płacą. A czemu by się u licha miała nie rozbierać? W dodatku robi to z fantazją, ma pomysły na swoje numery i nie podrabia Dity von Teese, królowej matki tego retro stylu. Kupuję ten pomysł i numery w kieliszku od szampana.

Ale oczywiście, taka kobitka budzi niepokój. Ona się rozbiera i ona ten proces kontroluje i estetyzuje. Przejmuje pałeczkę nad męskim (i damskim) spojrzeniem i wcale się tym nie peszy. Jest taką właśnie figlarą. Oczywiście katolicki publicysta musi pokazać, iż jest zażenowany, zdegustowany i w ogóle paraliżuje go to doświadczenie. Tutaj w prywacie napomknę, iż moja M. miała okazuję udzielać mu wywiadu – o tutaj – gdzie również go trochę paraliżuje, że kobieta mówi.

W naszym społeczeństwie kobieta nie powinna mówić, mieć swojego zdania albo w ogóle żeby się rozbierała za pieniądze i dla przyjemności, myśląc o tym jako o zawodzie. W dodatku niezwykle trafnie rzecz opisała (bardzo kibicuję projektowi!) Natalia z proseksualnej.pl, link jest tutaj. Bądź seksi, ale nie korzystaj z seksu. Seks jest dla chłopców, a Ty jesteś dla zabawy. Nie korzystaj z tego co masz, piersiami ku własnej radości nie machaj.

No i komcie na pudelku przejrzałam i zdębiałam. Że gruba, że brzydka, że blada, że wstydu nie ma. Jak ktoś żyje z szołbizu to nie ma wstydu, a po co mu to? Wszyscy klikają i oglądają i się brzydzą. Niemoralna i nie chuda, grzech się liczy podwójnie. A ciało powinno być gładki i chude niczym piersi z kurczaka (ktoś widział kiedyś jaką kurkę z taką klatą?!). Bez mięśni i bez żył, czego dowodem są Aniołki z SV, które są tak chude i umięśnione, że trzeba z nimi zrobić porządek i trochę je z tego doskonałego ciała „wyczyścić”.  Dziś opublikowanie zdjęć kobiety bez retuszu wywołuje skandal. Okazuje się, iż kobiety, które mają rozmiar mniej więcej pośrodku czyli ani za chude ani otyłe, należą do kategorii model plus. Mają biodra, wystają im boczki z majtek od kostiumu – ja się pytam, dlaczego to takie szokujące? Dlaczego Betty Q jest postrzegana jako gruba? Gdzie ona jest gruba ja się pytam i w ogóle, czy istnieje jakaś definicja grubości?

Od kobiet wymaga się cały czas tego samego schematu – bądź seksowna, ale nie uprawiaj seksu bez zobowiązań, bo będziesz szmatą. Podobaj się innym, ale pracuj nad sobą ciągle, ciągle, ciągle. Akceptuj na zewnątrz i potępiaj wewnątrz. Bądź pewna siebie, ale tak, żeby nikogo nie speszyć, nie spłoszyć. Miej swoje zdanie, proszę bardzo, ale lepiej nie wyrażaj się w towarzystwie na tematy kontrowersyjne, bo zostaniesz nazwana stukniętą feministką i histeryczką. Mężczyźni mogą się emocjonować w dyskusji lub podczas oglądania meczu, ale ty dostaniesz łatkę histeryczki. W to wszystko jest uwikłana każda z nas, mniej lub bardziej zdajemy sobie z tego sprawę.

Ale ja czuję ten gorset codziennie, kiedy nakładam na twarz podkład, moją maskę, bez której nie umiem wyjść z domu, choć pewnie nikt nie zauważyłby różnicy. Ja ją czuję i wiem, że muszę być odrobinę bardziej perfekt niż moi koledzy z pracy. Bo jestem kobietą.

A taka btw. kiedyś się poświęcę i zrobię krótką analizę teledysków Beyonce, tak dla sportu.