Na co komu blog?

22 Sty

Powoli przygotowuję się do kolejnego wyzwania. Koleżanka poprosiła mnie o to, żebym z młodzieżą porozmawiała o prywatności w sieci, o tym, jak ją chronić i jak pilnować swojego w niej wizerunku. Nie jestem chyba najlepszym przykładem, ale propozycja bardzo mi się spodobała i zaczęłam szukać do niej materiałów. W związku z tym napadła mnie refleksja, która jakoś, powoli, narasta we mnie (jako polonistka nie mogę się powstrzymać przed porównaniem, „niczym kłącze”). Refleksja przybiera jednak postać pytania, a nie kłącza:

Czy moja obecność w sieci ma sens?

Nie chodzi mi tutaj o kurtuazyjne głaski, bo takie to sobie zapewniam publikując fotki na Instagramie. Chodzi mi raczej o to, czy mój blog, to co na nim piszę, to w jaki sposób piszę, czy to kogoś przekonuje? Czy bardziej szkodzi to sprawie, w którą wierzę czy też jej pomaga? Co z moim wizerunkiem?  Dla niektórych będzie to wizerunek zagorzałej/radykalnej feministki dla innych rozsądnej/myślącej kobiety, która ma odwagę mówić o tym, co ją wkurza. Co z nim zrobić? Jak sprawić, by ktoś uwierzył, że potrafię i chcę słuchać. Tak jest w życiu realnym, gdzie spotykam się z wieloma ludźmi, którzy nie podzielają moich poglądów. Wydaje mi się, że chyba mi to nie wychodzi w sieci, ta część ze słuchaniem. Bardzo łatwo się okopać na swoim stanowisku i bronić go, ale z drugiej strony, argumenty przeciwników moich poglądów wydają mi się tak durne, że nie mam ochoty ich słuchać. Przyznam szczerze, że mam z tym problem.

Zastanawiam się więc, co powiedzieć tym młodym ludziom, którzy prawdopodobnie wcale nie będą chcieli mnie słuchać. Nie mam zasięgu jak Kominek, nie piszę o markowych ciuchach jak Jemerced, mój blog nie jest w spisie blogów natemat.pl. Nie zarabiam na pisaniu, nie umiem myśleć o tym, jako o źródle recenzji produktów czy miejscu, gdzie wrzucam fotki w szałowych stylizacjach.

Chciałabym, żeby to była przestrzeń do rozmowy. Cieszy mnie, kiedy ktoś wpisuje w wyszukiwarkę „zabawny blog” i wskakuje tutaj. Lubię być zabawna, także fajnie. Ale czy oprócz anegdotek jest tutaj coś jeszcze? Nie wiem, zastanawiam się.

Komentarze 3 to “Na co komu blog?”

  1. Joanna 3 lutego 2014 @ 01:19 #

    jest! zaczęłam czytać od notatki komentującej wywiad z newsweeka i poczułam się wciągnięta. Tematyką, sposobem pisania, feminizmem bez zadęcia, takim normalnym, przejrzystością bloga. Więc jeśli liczy się zdanie jednej osoby w całym morzy internetu to tak- pisz! tak- ma sens!:)

    • lady_pasztet 4 lutego 2014 @ 09:54 #

      Wielkie dzięki :)))

  2. Aldona 4 lutego 2014 @ 11:14 #

    je tez jestem na tak! :) powodzenia

Dodaj odpowiedź do Aldona Anuluj pisanie odpowiedzi